fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

FELIETON. Poseł Jan Szopiński nie odpuści

Niespodziewanie na ostatnim posiedzeniu Sejmu RP wprowadzono temat wotum zaufania do rządu Mateusza

Morawieckiego. Do 1-minutowych wystąpień posłów zgłosił się Jan Szopiński.

 

Gdyby podarował sobie kurtuazyjne powitanie „Wysoka Izbo, Panie Marszałku” czy takie tam i tak niesłuchane,

poseł Szopiński zdążyłby na pewno, ale kultura (w czasach chamskich?) nakazywała.

Cóż można zawrzeć z merytorycznych treści w czasie jednej minuty. Spróbujcie czasem, patrząc na zegarek,

bardziej – stoper. Jak mam trzymać na włosach odżywkę przez 1 minutę, to nawet rozprowadzić jej grzebieniem

nie zdążam, a tu o wotum zaufania do rządu, bardziej niezaufania temu rządowi. Bo tak naprawdę, to nie wiadomo

kto tym rządem rządzi – posłów rządzących, zwanych premierami bez liku, ministrów coraz więcej, o wiceministrach

już nie mówiąc, bo mnożą się jak grzyby po deszczu.

Głos z mównicy to już niemal sejmowa konkurencja sportowa. Pada komenda marszałka start: poseł Jan Szopiński,

klub Lewicy! I włącza się sekundnik.

https://www.facebook.com/jan.szopinski/videos/3407064429305182

Jakież to emocjonujące. Jest na mównicy. Zaczyna mówić, ale czy zdąży? Zaciskam palce, co powie?

I wielka ulga – w pierwszym zdaniu (po uszanowaniu dla Marszałka i Izby) pada konkretny zarzut do Morawieckiego:

– Czy pana rząd nie ma własnych osiągnieć, skoro poświęcił pan 80 procent swego oratorium na ocenę rządów

poprzedników, a przecież tym poprzednikom pan doradzał (Morawiecki doradcą Tuska – fakt). To kiedy pan był

autentyczny? Wtedy, czy teraz?

To był strzał, były oklaski. Ale poseł Szopiński ma jeszcze wolne sekundy, więc nie oglądając się na marszałka

mówi dalej: Polacy mają dość pana obietnic, ale chciałbym zapytać – gdzie są mieszkania, elektryczne samochody?

Wiadomo, że nie ma, ale dlaczego by nie upewnić się, gdzie są?).

 

Pomysłodawcą wystąpienia o wotum zaufania do rządu był ponoć prezydent RP Andrzej Duda. Nawet niespodziewanie

przyjechał do Sejmu ze stosownym orszakiem. Wysłuchał premiera, wchłonął wszystkie słowa o swojej inicjatywności,

sprawczości, zgodnej współpracy i… pojechał dalej na kampanijny szlak wyborczy.

Szopiński zdążył i do prezydenta słowo skierować: Był tu pan prezydent, szkoda, że go już nie ma, z honorem go tutaj

powitaliśmy, z honorem byśmy go pożegnali, ale też zapytalibyśmy – gdzie są pana obietnice wyborcze?

szopinski sejm copy

Sekundnik nieubłaganie wystukuje kolejne odcinki czasu… Szopiński wciąż pyta: Może pan, panie premierze

powie rolnikom, gdzie jest zrównanie dopłat dla polskich gospodarzy?

 

Dobrze, dobrze z tym czasem, jest szansa. J. Szopiński sygnalizuje marszałkowi: …i ostatnia sprawa. Znów do

premiera: – Pana dwaj ministrowie – jeden mówi: droga S–10 będzie budowana, a drugi: droga S–10 nie będzie

budowana, ja bym chciał…

No cóż, to już nie interesuje marszałka, co by chciał poseł z Kujaw i Pomorza, choć właśnie po to go wybraliśmy,

żeby mówił głosem swoich wyborców.

Sekundnik cichą wibracją połaskotał dłoń marszałka Terleckiego, a ten jak wyrwany z letargu zapodał tubalnym

głosem: Joanna Kluzik-Rostkowska, Koalicja Obywatelska!

Choć poseł Jan Szopiński próbował jeszcze wykrzyczeć ostatnich kilka słów do kropki swego zdania, to mikrofon

milczał już jak grób. To jest skuteczne rządzenie mikrofonem przez PiS.

 

Choć już zdążyliśmy się przyzwyczaić do tego stylu przełączania guzika, to jednak zauważyć trzeba rodzenie

się nowej strategii aktywności poselskiej. W terenie, skąd poseł pochodzi, musi słuchać o tamtejszych bolączkach,

obiecywać, że oczywiście podejmie interwencję, złoży interpelację (choć nie ma gwarancji, że dostanie konkretną

i zgodną z prawdą odpowiedź) i wreszcie, że powie o tym z sejmowej mównicy. Wszystko to są narzędzia pracy posłów.

Ta nowa strategia, to zmieścić się na krótkim dystansie jednej minuty. To trzeba ćwiczyć – przed lustrem, przy goleniu,

na czerwonych światłach, w korkach na trasie itp.

 

A póki co można ryzykować, jak poseł Jan Szopiński, który już po swoim wystąpieniu powiedział, że nawet jakby

marszałek Terlecki pogonił go używając Straży Marszałkowskiej, to musiał powiedzieć o drodze S–10, bo walkę

o tę kujawsko-pomorską drogę obiecał swoim wyborcom…

NM

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem